Jak korzystać z cudzych zdjęć w Internecie?
W ostatnim tygodniu ściany na Facebooku zostały zalane zdjęciami przedstawiającymi posłankę Joannę Lichocką kierującą obraźliwy gest w stronę kolegów z ław sejmowych. Zdjęcia robione były przez co najmniej kilka osób, które zdołały uchwycić to zdarzenie w różnych momentach i ewidentnie korzystając z różnej jakości sprzętu fotograficznego. Te najlepsze, w krótkim czasie okrążyły chyba cały polski Internet. Niestety nie wszyscy wiedzieli, jak korzystać z cudzych zdjęć w Internecie.
Autorzy zdjęć – Maciej Jaźwiecki z Gazety Wyborczej i Tomasz Jastrzębowski z Reportera – wsparci przez Stowarzyszenie Fotoreporterów wystosowali oficjalne oświadczenie, w którym zwrócili uwagę na niestosowne, a w zasadzie należałoby napisać niezgodne z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, obchodzenie się z ich utworami. Fotoreporterzy, jak również agencje ich reprezentujące, wytykali społeczności internetowej brak wskazywania we wpisach na portalach społecznościowych informacji o tym, kto był autorem postowanych zdjęć.
Oznaczanie autorstwa zdjęcia
Problem ten – polegający na „zapominaniu” o tych, którym zawdzięczamy wykonanie danego utworu – jest nagminny w dobie błyskawicznego dzielenia się informacjami. Dotyczy on nie tylko utworów tworzonych przez profesjonalnych reporterów. Trzeba pamiętać, że absolutnie każda osoba, której zdjęcie „wrzucane” jest przez nas do Internetu powinno zostać co najmniej odpowiednio oznaczone. Najlepiej imieniem i nazwiskiem autora oraz wskazaniem źródła pochodzenia utworu (np. adres strony internetowej, z której zostało pobrane). Ewentualnie – szczególnie w przypadku korzystania ze zdjęć należących do agencji prasowych – wskazaniem nazwy agencji, która udzieliła licencji na wykorzystanie zdjęcia. Oczywiście w tym ostatnim przypadku należy wcześniej taką licencję pozyskać (wykupić). Z obowiązku tego może zwolnić nas tylko osoba dysponująca prawami do danego zdjęcia.
Zdarza się Wam znaleźć zdjęcie w internetowej wyszukiwarce obrazów, ale nie wiecie, jak sprawdzić kto jest jego autorem? Większość aparatów fotograficznych umieszcza informacje o autorze automatycznie w metadanych zdjęcia. Informacje o autorstwie można również dodać do metadanych zdjęcia przy jego cyfrowym wywoływaniu, korzystając przy tym z odpowiednich programów np. Lightroom Photoshop czy On1 Photo. Z opcji tej korzysta prawie każdy fotograf. Informacje o autorze można więc sprawdzić po ściągnięciu zdjęcia na dysk twardy, klikając w konkretne zdjęcie prawym przyciskiem myszy, a następnie wchodząc w zakładkę „Właściwości” i „Szczegóły”.
Konsekwencje braku oznaczenia autorstwa zdjęcia
Autorzy zdjęć, których autorstwo nie jest wskazywane przy ich cytowaniu, mogą żądać od takich użytkowników zaprzestania korzystania z ich utworu, złożenia publicznego oświadczenia o określonej treści (przeprosin), a nawet odszkodowania. Warto wiedzieć, że bezprawne używanie cudzych zdjęć w Internecie jest stosunkowo proste do wykrycia, szczególnie jeśli korzystamy ze zdjęć osób o w miarę ugruntowanym dorobku, jak chociażby blogerów.
W przypadku informacji o tak viralowym charakterze, jak właśnie wiadomości dotyczące posłanki Lichockiej, autorzy zdjęć z pewnością nie są w stanie dotrzeć do wszystkich osób, które w sposób bezprawny wykorzystały ich zdjęcia. Jeśli zdjęcie zostanie wrzucone na profil na Facebooku należący do osoby prywatnej, agencjom nie będzie się opłacało wystosowywać do nich oficjalnych żądań wykupienia licencji. Zrobią tak zapewne w sytuacji wykorzystania ich zdjęć przez osobę prawną.
Niemniej jednak, nie oznacza to, że można w takich przypadkach korzystać ze zdjęć do woli i bez żadnych ograniczeń. Również osoby prywatne powinny stosować się do obowiązujących przepisów prawa, zawartych przede wszystkim w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. To tam znajdziecie informacje m.in. o tym, w jakich sytuacjach wykorzystanie cudzego zdjęcia bez pytania o pozwolenie jest dozwolone (prawo cytatu).
Mity związane z korzystaniem z cudzych utworów
Jednym z mitów jak korzystać z cudzych zdjęć w Internecie jest to, że można nimi swobodnie dysponować, tak długo jak nie używamy ich do celów komercyjnych. Jest to założenie uproszczone i niepoprawne. Korzystanie ze zdjęć, których nie jesteśmy autorami jest możliwe np. na podstawie prawa cytatu. Ustawa bardzo dokładnie wylicza przypadki, w którym możemy mówić o cytowaniu cudzego utworu. Jeśli w tym momencie otworzylibyście dowolny portal społecznościowy prawdopodobnie natrafilibyście tam na dziesiątki zdjęć wykorzystywanych przez ich użytkowników w błędnym przekonaniu, że albo mają do tego prawo (ponieważ na tym nie zarabiają) albo dlatego, że uważają, że korzystają z prawa cytatu. Bardzo często w obu przypadkach są w błędzie (więcej o tym przeczytacie w naszym kolejnym wpisie).
Jednocześnie warto wiedzieć, że ingerowanie w cudzy utwór bez zgody autora jest zabronione na mocy ustawy. To obejmuje, w przypadku zdjęć, chociażby przeróbki takie jak zmiana kolorystyki (w tym dodawanie popularnie używanych filtrów), ale również wykorzystywanie fragmentów zdjęć czy też łączenie ich z innymi. Jednym z głośnych przykładów bezprawnego wykorzystania cudzych zdjęć i ich przerobienia na własne potrzeby jest okładka Gazety Polskiej z podpisem „Uchodźcy przynieśli śmiertelne choroby”. Okładka stanowiła kolaż m.in. fragmentów zdjęć Rafała Wojczala i Wojciecha Wilczyńskiego, którzy zdecydowali się na kroki prawne wobec wydawcy gazety, wskazując w oficjalnym oświadczeniu, że:
„Zdjęcia zostały zrobione 26 lutego 2016 roku i nie mają nic wspólnego z chorobami i imigrantami, którzy trafiają do Europy. To jest obóz wewnętrzny pod Mosulem, trafili tam ludzie, którzy uciekli przed działaniami wojennymi kilkadziesiąt kilometrów od swojego domu. To nie są fotografie stockowe, którymi można ilustrować każdy temat. To są zdjęcia prasowe, każde z nich zostało opisane, znane są miejsca i daty.”
Jak widać, w oświadczeniu tym został poruszony temat związany z inną zasadą korzystania z cudzych zdjęć, szczególnie tych reportażowych.
Ponieważ na fotoreporterach, podobnie jak na innych dziennikarzach skupionych na relacjach non-fiction, spoczywa odpowiedzialność za to, w jaki sposób prezentują swoich bohaterów (co powinno się odbywać bez oderwania uwiecznionych scen i postaci od prawdziwego kontekstu, w sposób niepozowany, bez wprowadzania w błąd co do miejsca i czasu wykonania zdjęcia), uważa się za niedopuszczalne wykorzystywanie ich w sposób oderwany od ich pierwotnego kontekstu. Warto o tym pamiętać, kiedy próbujemy wykorzystać przypadkowo znalezione w Internecie zdjęcie do własnych celów.
Jak unikać błędów
Jak korzystać z cudzych zdjęć w Internecie? Jeśli poszukujecie bezpiecznego źródła zdjęć najlepiej polegać na usługach agencji zdjęć stockowych. Więcej o korzystaniu z oferowanych przez nich licencji przeczytacie w naszym poprzednim wpisie.
Zasady dotyczące konieczności oznaczania zdjęcia imieniem i nazwiskiem jego autora stosuje się oczywiście również do innego rodzaju utworów. A więc tekstów, grafik, utworów muzycznych, gier, filmów, itd. Najbezpieczniejszym sposobem wskazywania autorstwa czyjegoś zdjęcia na portalach społecznościowych jest udostępnianie oryginalnego postu. W ten sposób dla odbiorcy zdjęcia jest od razu widoczne, kto był faktycznym autorem pierwotnego postu.